Skip to main content

DIALOG ZE ŚWIATAMI DIUNY

Każde dzieciństwo naznaczone jest jakimś symbolem, wspomnieniem czy też marzeniem.
Przedmiotem, który najsilniej zapisał się w mojej pamięci, była mała reprodukcja rysunku Dominiqu’a Ingresa – portret Franza Liszta – który ojciec umieścił nad swoim biurkiem.
Na ciemnym blacie stały jeszcze dwie małe rzeźby. Jedna, wykonana z brązu przedstawiała Fausta, a druga w secesyjnym stylu, wykonana z białego marmuru, uśmiechającą się Wenus. To wystarczyło, aby umeblować na cale lata, moją rodzącą się wyobraźnię.

Zawsze towarzyszyła mi wizja tego wspaniałego rysunku Ingresa – dzieło chyba najwspanialszego rysownika w historii sztuki. Zapisana głęboko w pamięci fascynacja, nie opuściła mnie nigdy. To najprawdopodobniej ona pozwoliła mi przed pięciu laty przedsięwziąć tę gigantyczną podróż po światach „Diuny”. Nie są to ilustracje, lecz swego rodzaju dialog, a raczej ukłon dla dzieła Herberta. Wcześniej ten dialog i ukłon potrafił genialnie wyrazić: Gustaw Dore ilustrując „Biblię” i następnie podobnie jak William Blake ilustrując „Raj utracony” Johna Miltona. W tych przypadkach mamy do czynienia z dziełami absolutnych wyżyn literatury i sztuki.

Niewątpliwie Diuna należy do arcydzieł literatury światowej. Jest to jedna z tych gigantycznych kolumn, które podtrzymują sklepienie budowli, która zawiera najcenniejszą spuściznę kultury świata. Dzieło Herberta opiera się wszelkim próbom zaszufladkowania i nie potrzebuje żadnej etykiety dla określenia stylu.

Praca nad rysunkami do tej książki sprawiła mi wielką przyjemność. Kiedyś moja 14 letnia córka pasjonowała się tym dziełem. Być może jutro jej syn lub córka, zapragną, idąc śladem matki przeczytać tę książkę. Pragnę, aby czytelnicy, także ci najmłodsi, kiedy pochłonie ich tekst opowieści Herberta, nie zostali obarczeni mało wartościowymi interpretacjami graficznymi. Pragnę, aby uniknęli dosłowności, niepotrzebnych ograniczeń i niezręcznych podpowiedzi, które potem zablokują ich wyobraźnię, opinie i inicjatywy.

Herbert niezwykle mądrze nadał akcji i postaciom ton nieostrego zdjęcia, co daje czytelnikom możliwość przywłaszczenia sobie jego świata i nadania mu własnego kolorytu. Jak każdy wielki pisarz, Herbert nie blokuje przemyśleń czytelnika i nie więzi jego wyobraźni, dlatego dzieło Herberta tak zręcznie wywija się z uchwytu mijającego czasu.

Chciałbym, aby ten zarysowany przeze mnie świat, był moim osobistym prezentem dla miłośników literatury fantastycznej, dla ich dzieci i wnuków i t wszystkich przyszłych czytelników. To właśnie im tak bardzo potrzebna jest wyobraźnia, otwarty szeroki horyzont i dalekie spojrzenie w przyszłość.

Wojtek SIUDMAK